Panie Bronisławie jakie były Pana początki w HAFCIE?
Uczęszczałem do Zasadniczej Szkoły Włókienniczej, w której odbywałem praktyki (3 dni chodziłem do szkoły i 3 dni na praktyki). Były wówczas tzw. „przydziały młodzieży” m.in. do: pluszowni, bielarni, a ja wraz z kilkoma kolegami zostałem przydzielony do HAFT-u. Od 1948 r. rozpocząłem swoją przygodę z HAFT-em. Początkowo uczyłem się na tkacza, na maszynie „firankowej” nr 6. Moim nauczycielem był tkacz Pan Michalski, uczył mnie podawania szpulek na maszynę w momencie jak nitka się zerwie. Po 3 miesiącach przeszedłem na naukę na maszynę produkującą tiul.
Jaka była Pańska dalsza droga zawodowa?
Był czas, w którym do Zakładu przyjeżdżał inżynier z Łodzi, który uczył nas teorii na temat włókien, nici itp. Po tym kursie zostałem Mistrzem Maszyn Tiulowych i zacząłem zajmować się racjonalizacją. Zdobywałem wiedzę, uczyłem się, szkoliłem i po jakimś czasie zostałem Mistrzem Hafciarni i Mistrzem Dyplomowanym. Swojego czasu na hafciarni wymyśliłem trzy ulepszenia racjonalizatorskie: „uchwyt do prostowania blach” – blach na które zapinało się tkaniny do haftowania, „opaski na ławki”, żeby pracownicy się nie pokaleczyli oraz tzw. „szydełko” do wyciągania urwanych bobin.
Z ciekawostek jako zastępca Kierownika Hafciarni przyjmowałem do pracy i szkoliłem Piotra Grzankę – pracującego w HAFCIE do dnia dzisiejszego???? Dostałem m.in. dyplom Mistrza Wychowania Młodzieży, uczyłem uczniów, którzy przychodzili do nas z przyzakładowej szkoły.
Jakie maszyny pamięta Pan z tamtych lat?
Pamiętam jak po wojnie zaczęto odbudowywać bardzo zniszczony Kalisz, w tym również HAFT na ulicy Fabrycznej. Maszyn „firankowych” było tam 7 sztuk, gdzie 1 tkacz obsługiwał 1 maszynę, a maszyn tiulowych 11, gdzie 1 tkacz obsługiwał 2 maszyny. Na Piskorzewiu były klockowe maszyny koronkarskie. Nieco później powstał trzeci oddział w Kaliszu na ulicy Kwiatowej, było tam kilka maszyn, ale głównie znajdowały się tam ręczne maszyny hafciarskie.
Za moich czasów zakład zakupił kilka maszyn m.in.: 3 włoskie maszyny firmy Metalmechanika, później niemieckie, a gdy powstała nowa hala sprowadzono kolejnych 10 maszyn. W 1968 r. zakupiono maszyny 15 jardowe i dwie maszyny 10 jardowe. Z tego co pamiętam to wraz z ówczesnym Mistrzem oraz Dyrektorem pojechaliśmy na miesięczne szkolenie do Włoch z obsługi maszyn. Po powrocie byłem przydzielony jako osoba znająca język do współpracy z włoskimi monterami maszyn.
Wiem, że odniósł Pan wiele osiągnięć w sporcie. Jaki to miało wpływ na Pana życie zawodowe?
Po wojsku pracowałem na 3 zmiany i byłem jednocześnie zawodnikiem w gimnastyce sportowej w Włókniarzu. Jednak natłok obowiązków związanych z rodziną i pracą spowodowały, że musiałem zrezygnować z zajęć jako czynny zawodnik. Zostałem więc Kierownikiem Sekcji, później instruktorem i trenerem drugiej klasy. Udało mi się wyjechać na olimpiadę do Moskwy „pociągiem przyjaźni” jako wycieczkowicz.
Z ciekawostek podróż z Warszawy do Moskwy trwała wówczas 4 dni ???? Po ogłoszeniu stanu wojennego bałem się wrócić do Polski, ustaliłem z rodziną, że zostaję – trwało to 4 lata. Z HAFT-em rozstałem się na zasadzie porozumienia stron. Do Polski przyjechałem 1985 r., zrobiłem kurs gimnastyki korekcyjno-rehabilitacyjny oraz kurs masażu leczniczego. Dzięki temu wróciłem do HAFT-u już w innym charakterze jako fizjoterapeuta. W 1998 r. przeszedłem na emeryturę.
Panie Bronisławie słyszeliśmy, że w kaliskim archiwum można znaleźć Pańskie odznaczenia. Czy to prawda?
Tak, owszem. Byłem członkiem m.in. Związków Zawodowych Pracowników Przemysłu Włókienniczego, Odzieżowego i Skórzanego, członkiem Stowarzyszenia Włókniarzy Polskich, członkiem Solidarności (na zdjęciu fotografie zachowanych legitymacji). Wiele rożnych dyplomów, medali, odznaczeń, srebrny Krzyż Zasługi, które posiadałem przekazałem do Archiwum Miasta Kalisza.
Czy dzisiaj mając 86 lat jest Pan jakoś związany ze sportem?
Tak ???? Od 28 lat do dnia dzisiejszego w jednej z kaliskich szkół podstawowych prowadzę zajęcia z gimnastyki korekcyjno-rehabilitacyjnej. Kiedyś zajęcia prowadziłem również z dziećmi i młodzieżą, obecnie ćwiczę z grupą 60-70 letnich kobiet, są to ćwiczenia utrwalające sprawność fizyczną.
Dział Marketingu: Panie Bronisławie bardzo dziękujemy, że poświęcił nam Pan swój czas i opowiedział kilka faktów ze swojego życia.
Pan Bronisław Ekert: Ja również dziękuję, było mi niezmiernie miło odwiedzić HAFT i wrócić wspomnieniami do dawnych czasów.